środa, 27 lipca 2016



„Lokal Wgłębi Lasu Z Dala Od Hałasu”



Gdy wyszliśmy w poszukiwaniu Karczmy Czardy, nie wiedzieliśmy, że czeka nas taka długa kręta droga pod górę. Ale jednak było przyjemnie, bo byliśmy wśród przyjaciół i przez całą 45-minutową wędrówkę słyszeliśmy odgłosy natury, najbardziej szum rzeki. Już zaczęliśmy się martwić, kiedy nasz wzrok przykuł mały, ale piękny wodospad Zaskalnik. Kiedy skończyliśmy podziwiać ten wodospad, mały mostek i zapachy kuchni regionalnej doprowadziły nas wreszcie do drewnianej Czardy. 

Po wejściu po schodkach od razu było widać i słychać tradycyjną kapelę Folkpower składającą się z dwóch skrzypków, perkusisty, akordeonisty i kontrabasisty. Cała kapela śpiewała tradycyjne góralskie folklorystyczne piosenki. Wnętrze sprawiało wrażenie gościnności i ciepła dosłownie i metaforycznie. To jest restauracja samoobsługowa i w tej izbie, gdzie się zamawia, nasz wzrok zatrzymał się na wielu wypchanych zwierzętach w stylu myśliwskim, a szczególnie głowie biznesowej kozy z fioletowym krawatem. Patrząc na menu, które było wyrzeźbione w drewnie, zauważyliśmy większość dań typowo góralskich, były opisane gwarą np. placki „po hajducku” i drinki Łokleponiec i Wściekły Harnaś. 



Wszystkie potrawy są powiązane z historią karczmy, która ma około sto lat i jest jedną z najstarszych w tym regionie. Od momentu wybudowania to był i dalej jest rodzinny biznes i można zobaczyć wszystkich właścicieli tej karczmy, których portrety wiszą na podcieniu. Wszystkie dania są robione na miejscu i z lokalnych składników i potrawy są przyrządzane tradycyjnie i smacznie. Wyśmienite jedzenie i niskie ceny przyciągają nie tylko miejscowych, ale i dużo turystów, którzy chcą spróbować autentycznego smaku górolskiego  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz