środa, 27 lipca 2016

Weekend w Krakowie dla rodziny z małym dzieckiem

Piątek

Nocujecie w Hotelu Francuskim albo Hotelu Krakow.
Jecie kolację w E. Wedel na Rynku. Ma bardzo dobrą czekoladę i deser.
Potem, proponuję iść do kina po Baranami na film.

Sobota

Na śniadanie, proponuję iść do Cafe Camelot. Tam można zjeść tarty owocowe, i można pić herbatę z cytryną.

Potem, idziecie na Zamek Wawel. Proponuję jechać do Wieliczki na zwiedzanie kopalni.

Proponuję iść do sukiennic po prezenty.  Dla kolegi, proponuję kupić mały miecz, dla mamy i dla babci proponuję kupić bransoletkę z bursztynem.

Niedziela

Na relaks, proponuję iść na planty i spacer po parku albo jechać dorożką po rynku.

Fundacja Andrzeja Mańkowskiego

Na przepięknym placu Dietla (nazwany po rektorze Uniwersytetu Jagiellonskiego) przeprowadziliśmy wywiad z Agnieszką Żarską, Panią Dyrektor Fundacji Andrzeja Mańkowskiego.

Pani Żarska opowiedziała nam krótką historię uzdrowiska w Szczawnicy potem zabrała nas do galerii nad ambulatorium wody, gdzie znajdowala się wystawa o życiu Józefa Szalaya. Dowiedzieliśmy się że Józef Szalay przejał władzę nad Szczawnicą w roku 1839 i w roku 1847 stworzył w Szczawnicy uzdrowisko. Aż do swojej śmierci, Szalay uczył góralów gośćinności i zapraszał pisarzy i innych sławnych ludzi do uzdrowiska. Po jego śmierci, Szczawnica funkcjonowała jako uzdrowisko aż do końca II Wojny Światowej, kiedy było malutkie powstanie w miasteczku w 1944. Po wojnie, w roku 1948, uzdrowiska w Szczawnicy były znacjonalizowane i zabrane od właściciela, hrabiego Adama Stadnickiego (hrabia Stadnicki nabył uzdrowiska w roku 1909).

W 2005 roku wnuczek hrabiego Stadnickiego, Adam Mańkowski, przejał władzę nad uzdrowiskami i zaczał odnawiać już rozpadające się budynki. Na przykład, w 2008 roku zaczęta odbudowa Dworka Gościnnego skończyła się dopiero w 2013. Też w 2013 roku spadkobierca stworzył fundacje Adama Mańkowskiego aby organizować i wspomagać wydarzenia kulturalne. Fundacja zoorganizowała już wiele rozmaitych wydarzeń takich jak: ,,Oper-art festiwal”, rekonstrukcje historyczne, ,,Festiwal basńi i bajki”, ,,Spotkania kultury pienińskiej”, oraz międzynarodowy festiwal ,,Barokowe eksploracje”. W tym roku, 25 sierpnia wystąpi balet, opera i orkiestra jako część festiwalu ,,Barokowe eksploracje” w Dworku Gościnnym. Na takie wydarzenia zazwyczaj przychodzą turyści, którzy prawie zawsze są obecni w Szczawnicy, ale także jest grono wiernych Szczawniczan którzy z wielkim entuzjazmem wspierają kulturę w miasteczku.

 Fundusze na te wszystkie projekty pochodzą z grantów, które funducja wygrywa w konkursach regionalnych i narodowych. W przyszłości Pani Żarska powiedziała, że fundacja chce współpracować razem z innymi organizacjami w Pieninach, aby dostać fundusze Unii Europejskiej.

Na początku mieszkańcy Szczawnicy byłi niepewni projektów rodziny Mańkowskich ponieważ pochodziła z zewnątrz i jej członkowi byli cudzoziemcami. Pierwsze restauracje były trudne. Ale jak miasteczko zobaczyło piękne wkłady Mańkowskich do kultury Szczawnicy, to zaczeło zmieniać swoją opinię.

Pijalnia Wód Leczniczych

Pijalnia Wód Leczniczych znajduje się na Placu Dietla. Wewnątrz pijalni ukazuje się ogromna tablica informacyjna, która opisuje wszystkie wody lecznicze—są to Helena, Jan, Stefan, Józefina, Józef i Magdalena. Tablica podkreśla rok odkrycia, wskazania dla kuracji pitnej, sposób użycia, klasyfikacje i skład chemiczny. Przechodząc dalej po lewej stronie widać długą prostokątną kasę z siedmioma kranami. Można tu kupić 200 mL każdej wody za 1,30 zł lub 5 L za 15 zł. Woda jest bardzo popularna ponieważ widać długą kolejkę starszych ludzi czekających na ten lek. Na pięknym udekorowanym suficie wisi olbrzymi brązowy żyrandol. Podłoga jest biało-czarna, udekorowana kwadratami. Pomiędzy kasą a tablicą informacyjną stoi wystawa z naturalnymi kosmetykami solankowymi. Po zakupie zdrowej wody można usiąść przy stoliku i spokojnie ją wypić. Ściana przy stolikach jest otoczona obrazami przedstawiającymi różne sceny przyrody. Każda woda smakuje inaczej. Nasza ulubiona to Helena, ponieważ jest łagodna. Polecamy odwiedzić to wspaniałe miejsce. 

Claudia Zmijewski
Macaulay Honors College '16







„Lokal Wgłębi Lasu Z Dala Od Hałasu”



Gdy wyszliśmy w poszukiwaniu Karczmy Czardy, nie wiedzieliśmy, że czeka nas taka długa kręta droga pod górę. Ale jednak było przyjemnie, bo byliśmy wśród przyjaciół i przez całą 45-minutową wędrówkę słyszeliśmy odgłosy natury, najbardziej szum rzeki. Już zaczęliśmy się martwić, kiedy nasz wzrok przykuł mały, ale piękny wodospad Zaskalnik. Kiedy skończyliśmy podziwiać ten wodospad, mały mostek i zapachy kuchni regionalnej doprowadziły nas wreszcie do drewnianej Czardy. 

Po wejściu po schodkach od razu było widać i słychać tradycyjną kapelę Folkpower składającą się z dwóch skrzypków, perkusisty, akordeonisty i kontrabasisty. Cała kapela śpiewała tradycyjne góralskie folklorystyczne piosenki. Wnętrze sprawiało wrażenie gościnności i ciepła dosłownie i metaforycznie. To jest restauracja samoobsługowa i w tej izbie, gdzie się zamawia, nasz wzrok zatrzymał się na wielu wypchanych zwierzętach w stylu myśliwskim, a szczególnie głowie biznesowej kozy z fioletowym krawatem. Patrząc na menu, które było wyrzeźbione w drewnie, zauważyliśmy większość dań typowo góralskich, były opisane gwarą np. placki „po hajducku” i drinki Łokleponiec i Wściekły Harnaś. 



Wszystkie potrawy są powiązane z historią karczmy, która ma około sto lat i jest jedną z najstarszych w tym regionie. Od momentu wybudowania to był i dalej jest rodzinny biznes i można zobaczyć wszystkich właścicieli tej karczmy, których portrety wiszą na podcieniu. Wszystkie dania są robione na miejscu i z lokalnych składników i potrawy są przyrządzane tradycyjnie i smacznie. Wyśmienite jedzenie i niskie ceny przyciągają nie tylko miejscowych, ale i dużo turystów, którzy chcą spróbować autentycznego smaku górolskiego  



Willa Marta


Wchodząc do Willi ,,Marta", czujemy duszę Witkacego. Wnętrze jest ozdobione i eleganckie. Przestrzeń wypełniają małe kwadratowe stoły i wygodne krzesła z ciemnego drewna. Można spokojnie sobie posiedzieć i rozmyślać. Czerwony obrus z wzorem kwiatów i roślin opada ku podłodze. Przypomina, że człowiek jest o krok od natury. Stół czeka na gości; stoją na nim kryształowe flaszki z różnymi przyprawami i metalowa cukierniczka. Nasz wzrok przykuwa świeża czerwona świeczka. W rogu stołu odstaje nowoczesna lampa niepasująca do tradycyjnego i eleganckiego wystroju wnętrza. W całym pomieszczeniu słychać klasyczny amerykański jazz taneczny. Dźwięk trąbki raduje duszę. Czerwono-beżowe firanki otaczają okna mające widok na taras. W oknach i na ścianach widać biało-czarne obrazki i portrety dawnych słynnych gości. Sprawiają wrażenie, że osoba jest na seansie spirytualistycznym. Słabo oświetlony pokój nadaje atmosferę kontemplacyjną i inspirującą. Dzięki temu, można łatwo domyślić się dlaczego artyści tam się czuli swobodnie i natchnieni. Kiedy brakowało im pomysłów, to ratowały ich olbrzymie półki wypełnione wszelkiego rodzaju winami i alkoholami wysokoprocentowymi, znajdującymi się przy ścianie po drugiej stronie od wejścia. Najbardziej wybredny koneser znalazłby i znajdzie trunek, który będzie mu odpowiadał. Wnętrze jest widocznie wyremontowane, ale zatrzymuje styl i atmosferę klasyczną oraz historyczną.
   Kiedy się wychodzi z restauracji ,,Bohema", od razu widać, że fasada hotelu ,,Marta" jest oryginalna, ponieważ ma wygląd staroświecki. Przykuwają wzrok tradycyjne czerwone maki. Balkon zbudowany i wyrzeźbiony z drewna zachęca i czaruje. Boczne ściany willi są już gorzej utrzymane. Widać, że stary kominek został zastąpiony nowoczesnymi rurami. Blachy dachowe są przeciętne i niestety już zardzewiałe. Wydaje nam się, że to są ślady czasów PRL-u, kiedy rząd tam gościł artystów. Cały budynek jest pomalowany na beżowo. Ciemne drewno służy malutkim prostokątnym okienkom jako ramka. Patrząc na pozostałość po dawnych epokach, człowiek czuje się przybity.

Piotr i Adam




Willa Marta,  historyczny dom wakacyjny w Szczawnicy!
Ten dom był zbudowany w 1886 roku przez lekarza dr Kołączkowskiego.  Wtedy, nie było hoteli w Szczawnicy, a Willę Martę zauważano jako luksusowe miejsca w tych czasach.
Tam przyjeżdżało dużo artystów, filozofów, i rożnych wyksztaltconych ludzi, żeby uprawiać dyskusje intelektualne i odżywać się mnóstwem dobrego jedzenia.  Oni pili dużo mleka, bo wtedy mleko było używane jako bardo zdrowy napój.

W Szczawnicy były żrodła wód mineralnych i wielki wybór napojów alkoholowych, między innymi absynt.  Mówiono, że duchy chodziły po korytarzach Willi Marty.

Jeden z gości w Wille Marcie był znakomitym artystą:  Stanisław Ignacy Witkiewicz, który miał jako pseudonim Witkacy.  On był malarzem, pisarzem, dramaturgiem, i filozofem.  Witkacy studiował w Krakowie na Akademii Sztuk Pięnych.  Jego obrazy były fantastyczne.  On też napisał powieść na temat Rosjan i jak oni zrobią wojnę przeciw Polsce.  Kiedy ta wojna naprawdę się zaczęła we wrześniu 1939 roku, Witkacy popełnił samobójstwo.
Więc, Willa Marta ma ciekawą ale tragiczną historię.  Dzisiaj, można wchodzić do restauracji Willi, i z wielkiego wyboru tradycyjnych dań polskich, poprosić między innymi o pierogi bardzo smaczne.



Stephanie Tramz  

Plan na weekend w Szczawnicy dla rodziny z dzieckiem

Piątek

Dzień dobry! Witamy na wycieczce w Szczawnicy – będzie zabawny weekend.  W piątek jedziemy do Szczawnicy autobusem. Spotkanie w centrum Krakowa o siódmej. Nocujemy w hotelu Smile w centrum Szczawnicy.
Jemy  kolację w restauracji Czarda – jest bardzo tradycyjna i są tam często koncerty. Jemy pierogi, sałatę i pijemy oczywiście piwo! Będziemy słuchać muzyki ludowej w restauracji i będziemy tańczyć!
Wieczorem po zachodzie słońca idziemy na spacer na promenadę Szczawnicy. Będziemy bardzo zmęczeni! Do jutra.

Sobota

Wstajemy o ósmej i jemy śniadanie w hotelu. Na śniadanie jemy chleb z masłem i dżemem malinowym i pijemy kawę. Przed południem można iść do Pijalni Wód Mineralnych i można próbować wody.
Wieczorem można jechać wyciągiem na górę Palenica, a potem mamy grill obok hotelu.

Niedziela

Rano będziemy jechać na spływ Dunajcem. Jest bardzo ładnie, kiedy jest słońce. Spływ kończy się w Szczawnicy i będziemy tam jeść. Będziemy jeść naleśniki z serem i pomidorami. Matka i ojciec mogą pić piwo. Dziecko może jeść lody.
Kupujemy prezenty dla rodziny – na przykład kartki, oscypek i wódkę dla babci!
Wracamy do Krakowa o osiemnastej.

Mamy nadzieję, że będziecie z nami!



Plan na romantyczny weekend w Szczawnicy

Piątek

W nocy śpimy w hotelu na ul. Szlachtowskiej. Jedziemy do Szczawnicy samochodem.
Jemy kolację w kawiarni „Helenka”, będziemy jeść jako i pić kawę. Wieczorem idziemy na koncert na scenę widowiskową.

Sobota

Jemy śniadanie o dziesiątej w Café „Helenka”. Jemy bułkę i pijemy kawę z mlekiem. Przed południem jedziemy rowerem na Słowację, jedna godzina kosztuje pięć złotych, albo wspinamy się na górę Palenica. Wieczorem relaksujemy się w Pijalni Wód mineralnych albo spacerujemy po parku.

Niedziela

W niedzielę w Szczawnicy jemy śniadanie. Potem jeśli pogoda jest dobra, możemy iść na spacer do Parku Dolnego lub wypożyczyć rowery i jechać wokoło Szczawnicy.
Na obiad możemy dobrze zjeść w restauracji. Proponujemy restaurację regionalną, nazywa się u Polowacy. Są tam zupy, ryby i dużo chleba z serem.
Po południu można iść na romantyczny spacer do Parku Dolnego lub obok rzeki.  Możemy kupować pamiątki w Szczawnicy. Dla kolegi i siostry kupujemy ser regionalny.
Będziemy wracać do Krakowa autobusem. Możemy kupić bilety ze Szczawnicy do Krakowa w biurze podróży na rynku. Nie wiem, kiedy są autobusy do Krakowa, ale możemy pytać.


Weekend w Szczawnicy

Plan na weekend w Szczawnicy, kiedy jest brzydka pogoda i od czasu do czasu pada deszcz.

Piątek

Na weekend w Szczawnicy można nocować w Pienińskiej Klinice Rehabilitacji.  Do Szczawnicy z Krakowa można jechać autobusem. Dworzec jest obok centrum, można tam kupić bilety.
Na kolację można iść do Karczmy u Polowacy. Jest to restauracja regionalna. Proponujemy zjeść zupę i kotlet schabowy i pić kompot. Wieczorem można iść do Jazz Baru na ul. Park Główny i słuchać muzyki.

Sobota

O dziewiątej jemy śniadanie w restauracji regionalnej. Jemy chleb z serem i jogurtem. Gotujemy jajka sami. Przed południem, jeśli interesujemy się historią i kulturą, idziemy do parku, żeby oglądać monument Henryka Sienkiewicza i płytę Marszałka Mikołaja Zyblikiewicza. Wieczorem idziemy do kina na ul. Głównej lub do Jazz Baru na ul. Park Górny i słuchamy muzyki od 18:00 do 22:00.

Niedziela

Rano można wypożyczyć rower. Można zjeść obiad  w restauracji regionalnej, polecamy pierogi z kapustą i grzybami. Można kupować szalik dla koleżanki, oscypek dla brata, soplicę dla dziadka.
Wracamy do Krakowa o czternastej.




Plan na weekend w Szczawnicy dla studentów

Piątek

Nocujemy w hotelu obok przystanku.  Jedziemy do Szczawnicy autobusem. Jemy kolację w restauracji, która nazywa się „u Polowacy”. Proponujemy zjeść kwaśnicę. Wieczorem można iść na spacer.

Sobota

Wstajemy o dziewiątej. Jemy śniadanie w domu, jemy chleb z masłem i owoce, ale obiad i kolację jemy w restauracji.
Jeśli interesujemy się sportem można chodzić po górach. Wieczorem można pić piwo w barze.

Niedziela

Możemy iść do kościoła. Można jeść kwaśnicę w restauracji, polecamy gołąbki albo kurczaka. Dla siostry można kupić sweter, dla kolegi czekoladę a dla dziewczyny kołdrę.

Jedziemy do Krakowa o godzinie szóstej.

Weekend w Szczawnicy

Plan na weekend w Szczawnicy, kiedy jest ładna pogoda i świeci słońce.

Piątek

Jedziemy do Szczawnicy samochodem. Nocujemy w hotelu na ulicy Samorody. Jemy kolację w Restauracji Regionalnej na ul. Nad Grajcarkiem. Proponujemy jedzenie polskie. Wieczorem idziemy do Jazz Baru i słuchamy muzyki.

Sobota

Wstajemy o ósmej albo  o wpół do dziewiątej rano. Na śniadanie można jeść chleb z mięsem i serem i można pić wodę, sok, herbatę albo kawę na ulicy Szalaya. Można też gotować. Gotujemy kurczaka, kotleta albo rybę z frytkami, zimniakiem i sałatą.
Przed południem można pływać, grać w tenisa, grać w piłkę nożną, jeździć na rowerze i biegać po Szczawnicy. Wieczorem możemy oglądać telewizję, iść do kina, do teatru albo na koncert.

Niedziela

Wstajemy o piątej rano. Niedziela jest dniem Boga, a ludzie w Szczawnicy bardzo kochają Boga. Sto lat temu budowali ładny kościół na ulicy Szalaya. Nie jemy śniadania, bo będziemy jeść Jezusa, ale na obiad polecam iść do kawiarni na ulicy Głównej albo Park Dolny. Potem kupujemy ser dla kolegi, brata i mamy. Ser ze Szczawnicy jest smaczny i zdrowy. Będziemy wracać do Krakowa o czwartej po południu.





Plan na weekend w Szczawnicy dla bogatych emerytów.

Piątek

Jedziemy autobusem do Szczawnicy z Krakowa.
W Szczawnicy nocujemy w hotelu na ulicy Samorody. Jemy  w restauracji „Kwaśnica”.  Proponujemy zjeść pstrąga z ziemniakami i marchewkami. Wieczorem pijemy piwo i tańczymy.

Sobota

Wstajemy o ósmej i na śniadanie jemy chleb z serem i pijemy herbatę. Przed południem oglądamy pomnik poświęcony Mieszkańcom Szczawnicy poległym za ojczyznę i monument Henryka Sienkiewicza. Wieczorem chcemy iść do kina i potem pijemy wino.

Niedziela

Rano idziemy do kościoła na ul. Szalaya. Jemy jajko, chleb z masłem i truskawkami i pijemy kawę w restauracji „Kawiarnia Helenka”. Możemy iść do Pijalni Wód Mineralnych.

Kupujemy sukienkę dla wnuczki, biżuterię dla kolegi i lampę do domu. 

poniedziałek, 25 lipca 2016

W Krakowie są dużo pamiątek. Myślę, że najlepsza pamiątka, który można kupić w Krakowie jest obraz miasta. Ale opinie turysty jest, że najlepsza pamiątka są futrzane pantofle, bo oni są bardzo wygodne. Najgorsza pamiątka jest tana bransoletka, bo dlaczego będziesz kupić bransoletką kiedy jesteś w tak ładnym mieście jak Kraków, gdzie są dużo ładnych pamiątek. Turysta myślę, że najgorsza pamiątka jest podkoszulek z wyrażeniem 'I love Polish girls.' Najtańsza pamiątka jest ołówek, który kosztuje 2 złote, i najdroższa pamiątka jest bursztynowy naszyjnik, który kosztuje 2400 złoty. Myślę, że najzabawniejsza pamiątka jest kubek z twarzą Jana Pawła II, bo myślę, że jest za dziwne. Turystka myśli, że najzabawniejsze pamiątki są zabawki smok. I najsmaczniejsza pamiątka jest czekolada, oczywiście.
((Monika Franaszczuk))


Gdzieś Tam Nie Pamiętam


niedziela, 24 lipca 2016

zdjecie

Displaying IMG_1292.JPG

Kaczka... chyba


Zamczysko

Klaudia

Zdjęcie

Charlotte Drozd

Góry


W Krakowie są pamiątki wszędzie. Najlepsza jest drewniane pudło. Jedna turysta myślał że jest pluszowy smok. Najgorsza jest koszula że powiedział "I LOVE POLISH GIRLS" albo "I LOVE POLISH BOYS". Turysta myślał że jest fałszywy bursztyn. Ale, inne turysta myślała że jest figurkę papieża. Myślę ża najtańsza pamiątka jest duży bursztynowy naszyjnik. Turysta myślała że jest strój ludowy albo miecz. Najdroższa jest długopis albo pocztówka. Najzabawniejsza pamiątka jest talerz z Jana Pawła. Turysta myślał tak samo. I najsmaczniejsza pamiątka jest czekolada.

Meg Opalka

koscielisko :)


Można kupić dużo pamiątki z Krakowa. Myślę że kapcie są najlepsze. Turysta myśle że pamiątki z Papieżem są lepsze. Myślę że miecz jest najgorszy, ale turysta myśle że pamiątki smoki są gorsze. Myślę że kartki są najtańsze i turysta zgadza się ze mnie. Myślę że bursztyn jest najdroższy, ale turysta myśle że biżuteria jest droższy. Myślę że kubek jest najzabawniejszy, ale turysta myśle że kieliszków są zabawniejsze. Wreszcie, myślę że futro jest najbardziej tradycyjnym. Turysta myśle że pudełka jest najbardziej tradycyjnym.

-Kinga

W Krakowie są dużo pamiątek na Rynku Głównym. Znaleźliśmy bardzo ciekawe pamiątki tam. Na przykład, najlepsza pamiątka była czapka. Jedna turysta myślał że najlepsza jest naszyjnik. Myślę że najgorsza pamiątka jest smok kolorowy, ale kobieta na ulicy myślała że jest figurkę papieża. Najtańcza jest kartka Krakowa i turysta myślał tak samo. Najdroższa jest biżuteria. Najbawniejsza jest kubek ze zdjęciami dziewczyn w Krakowie. Najbardziej tradycyjnalna pamiątka jest futro i mężczyzna myślał że jest pudełko.

Georgie Suttie

Zdjęcie z weekendu


Piotr Burzynski

czwartek, 21 lipca 2016

Plan dla studentów

Gdzie można nocować?
Można nocować w szpitalu, w Piaście albo hostelu.

Co można zrobić i gdzie zjeść w piątek?Można jeść kolację w restauracji Eden. Proponujemy kurczaka.Można iść do teatru, uczyć się języka polskiego i uprawiać sport.

Co można zrobić w sobotę?Na śniadanie, można jeść bułkę i jajko.Można iść do muzeum, na Wawel, i do parku.Można jechać do Wieliczki. Można kupić prezenty w Sukiennicach. Proponujemy kupić dla kolegi książki, dla mamy kolczyki, a dla babci zegarek.

Jak można relaksować się w niedzielę?Można jeździć na rowerze po parku i chodzić do kościoła.

Plan dla rodziny z dzieckiem


Co można robić w Krakowie z małym dzieckiem?

Gdzie można nocować?
W Krakowie jest dużo Hosteli w centrum, można nocować w One World Hostel.

Gdzie i co można jeść w Krakowie?
Można jeść kolację na Rynku, proponuję barszcz czerwony i pierogi!.
Można też iść na Kazimierz i jeść zapiekanki.


Co można robić w sobotę?
W sobotę można iść do piekarni, do teatru Bagatela, jechać do Wieliczki albo do Oświęcimia .


Jak można relaksować się w niedzielę?

W niedzielę można jeździć na rowerze, iść do kawiarni albo czytać książki.
Czesć! Nazywam się Bruce i dzisiaj jest moje urodziny - Mam zbyt wiele lat! 

Mieszkam w Warszawie z moja źona, Ula, i moim synem, Oscarem. Pracuję w Anglii i dwa czy trzy razy w miesiacu potrózuję do Anglii do pracy. Kiedy mieszkam w Warszawie, pracuję do domu.

Mieszkałem w Polsce od czterech lat i odwiedziłem wiele miast w Polsce, ale jeszcze nie mówię dobre po polski. Lubię Polskę bo ma ciekawa historię i bo ma wiele pięknych miast. 

Moim syn ma pięc lat i mówi po polsku i mówi po angielsku. Wczoraj, Oscar i Ula przybyli w Krakowie, wieć nie studiowałem i nie pracowałem! Zamiast jedliśmy na restauracji w Rynek Głowny i poszliśmy na spacer do smoka Krakowa. 

Uczyę się polskiego bo chiałbym mieszkać w Polsce przez wiele lat i bo chiałbym czytać polskiego w moim synem!
Kinga

Georgie


Monika


Tata Bruce

Rachel


Meg



Kopiec Kosciuszki


Zawsze kiedy zwieduje rodzine w Krakowie, pierwszo spotykuje sie razem z ciociami i wujkami ktore mieszkaja na pobrzezu Kopca Kosciuszki. Moje pierwsze wspomnienia o Polsce byly stworzone obok tej gigantcznej masy ziemi. Kocham spacerowac w poblizu Kopca oraz wchodzic az do samego wierzcholka i patrzec na przepiekne widoki Krakowa. Po smierci Tadeusza Kosciuszki w 1817 roku, bohatery narodowe zbierali pieniadze i zdecydowali usypac kopiec na ksztalt kopcow Krakusa i Wandy. Kopiec Kosciuszki byl zbudowany wspolnym wysilkiem krakowskiego ludu specjalnie zeby istnial przez wiele lat bez zniszczenia. Obalajac wrogow, ten ogromny kopiec tworzy patriotyzm u wielu krakowianinow. W czasie moich podroz przez Krakow, czesto rozgladam sie aby popatrzec na wszczyt kopca, bo to wspomina milych pamiec ktore tworza moj polski patriotyzm.
-Natalie Olechno

wtorek, 19 lipca 2016

Kopiec Kosciuszki


Zawsze kiedy zwiedzam rodzine w Krakowie, pierwszo spotykiwam sie razem z ciociami i wujkami mieszkajace nad Kopcem Kosciuszki. Moje pierwsze pamieci o Polsce byly stworzone nad ta gigantczna mase ziemi. Kocham spacerowac nad Kopcem oraz wchodzic az do samego wierzcholka i patrzec na przepiekne widoki Krakowa. Po smierci Tadeusza Kosciuszki w 1817 roku, bohaterzy narodowe zbierzyli pieniadze i zdecydowali usypac kopiec na ksztalt kopcow Krakusa i Wandy. Kopiec Kosciuszki byl zbudowany wspolnym wysilkiem krakowskiego ludu specjalnie zeby istnial przez wielu lat bez zniszczenia. Obalajac wrogow, ten ogromny kopiec tworzy patriotyzm u wielu krakowianinow. W czasie mojej podruzy przez Krakow, rozgladam sie aby zobatrzyc wszczyt kopca, bo to wspomina milych pamiec ktore tworza moj polski patriotyzm.
-Natalie Olechno

poniedziałek, 18 lipca 2016

Karma Coffee - najsmaczniej śniadanie i kawa w Krakowie. Nie możesz pic kawa z mlekiem czy cappuccino jeszcze raz? Chcesz smakuje śniadanie, kawa z metody alternatywny? Lubisz trochę hipsterem atmosferę? Szybko idź do karma coffee. Karma ma najśmieszniejsze kawa w mieście - i tez personel pomoże z praca domowa - idealny dla studentów!

Mackenzie

UWAGA: DO SPRZEDANIA DEZODORANT Z PLANETY ZIEMIA

            UWAGA: DO SPRZEDANIA DEZODORANT Z PLANETY ZIEMIA

 Oferuję lekko używaną butelkę z dezodorantem, kupioną na planecie Ziemia. Rzadko tu u nas na Kryptonie napotykamy takie przedmioty z życia codziennego na Ziemi. Znalazłem ten obiekt w sklepie Rossman w Krakowie (ten dezodorant też jest dla mnie symbolem Krakowa) gdzie sprzedawczyni powiedziała mi, że wszyscy najprzystojniejsi mężczyźni tę markę używają. Skoro wszyscy najprzystojniejsi ziemianie używają dezodoranta marki “You Stink” to pewnie jest naprawdę specjalny.


            Ta 20 centymetrowa butelka jest w większości wykonana z jasno niebieskiego plastikowego cylindra który podtrzymuje kulke z dezodorantem. Ta kulka się znajduje pod przezroczystym plastikiem na czubku butelki. Aby użyć tego dezodorantu, zdejmujemy właśnie ten plastik z góry (to jest trochę trudneponieważ zamiast palców nasi ludzie mają macki) i potem aplikujemy kulę z dezodorantem pod pachami. Ludzie z Ziemi robili to codziennie. Butelka jest minimalistyczna, ma na sobie tylko nazwę marki, która też funkcjonuje jako słowa na motywację “You Stink” (język barbarzyński, które tłumaczy się na “Śmierdzisz”). Dezodorant pachnie lekko jak lilie i rozmaryn, to są rośliny spotykane na Ziemi.

Dżosz Tebo

mały chłopak, duże miasto

 Małe i bardzo tanie, ale dla mnie to pamiątka z Krakowa i z tego lata w Krakowie zabawka z jajko Kinder. Zabawko, która tak naprawdę nie wiem czym jest ale z wyglądu przypomina poł arbuza poł ludzika z jednym okiem i z otwartą buziom która w środku ma trzy zęby i wystający język. Zabawka ma też dwie rączki, nogi, duże uszy i jedno oko. Moja zabawka z jajka jest plastykowa i ma twarz fioletową i resztę ciała jest zielone i  ma niebieskie oko. Ta zabawka nie tylko fajnie wygląda, ale jest też dobrą pamiątką bo związane zną są miłe wspomienia pysznej czekolady z jajka kinder. Z tą zabawką można też tryskać wodą jak się ją napełni wodą, bo można nacisnąć guzik na plecach arbuzowej zabawki i woda trysnie przez usta. Jeżeli ją nie zgubie, to położe ją na miom biurku.
Bartek Boryczka 
 

Boisz się smoka?

Kraków to niesamowite miasto z bogatą historią. Kojarzy się z Rynkiem Głównym, gdzie można odwiedzić Kościół Mariacki, wieżę ratuszową, Sukiennice i pomnik Adama Mickiewicza. Jednak, moim zdaniem, najlepszy symbol Krakowa to Smok Wawelski.

Legendarny smok znajduje się u podnóża wzgórza Wawelskiego przy Wiśle. Stoi na dwóch tylnych nogach z wyciągniętymi pazurami do góry. Ma ponad sześć metrów, ogromny pysk z ostrymi kłami i zielono-czarne łuski. Jeśli masz szczęście, to zobaczysz jak smok zieje ogniem! Niestety, to nie jest prawdziwy smok, tylko pomnik strasznego stwora. Został wyrzeźbiony z brązy przez Bronisława Chromego w 1969 r. Pomnik przedstawia legendę o straszliwym smoku mieszkającym w jaskini pod Wawelem, który został pokonany przez odważnego szewczyka. Lubię odwiedzać pomnik smoka wawelskiego, ponieważ przypomina mi moje dzieciństwo. Pamiętam jak mój tata opowiadał mi tę legendę, gdy byłam małym dzieckiem. Kiedyś bałam się smoka, a teraz mam z nim fajne zdjęcie! Warto jest odwiedzić ten słynny zabytek krakowski.

-Klaudia Żmijewska

Symbol Krakowski

Przedmiot, ktory dla mnie jest symbolem Krakowa to pluszak w kształcie smoka Wawelskiego. Po pierwsze przypomina historie i tez jest fajną pamiątką. Smok Wawelski który kupiłam w Sukiennicach jest w róznych odcieniach zielonych. Jest średni i zrobiony jest z miękkiego materiału poniewaz jest maskotką. Ma duże oczy i małe kły. Ogon jest wygięty i skrzydełka mu się ruszają. Na brzuchu ma napis ,,Kraków’’. Smok się kojarzy jako agresywny, ale ten pluszak wygląda słodko. Legenda smoka Wawelskiego jest bardzo ważną czescią polskiej kultury. Pomnik smoka w Wawelu przedstawia symbol tej legendy. Smok będzie sentymentalny kiedy zabiore go do domu, bo będzie mi przypominał Kraków.

Charlotte Drozd (G5)